
Antoine de Saint-Exupéry napisał kiedyś w „Małym Księciu” słowa, które nigdy nie tracą na znaczeniu:
„Dla całego świata możesz być nikim, lecz dla kogoś możesz być całym światem.”
Dzień Kobiet, choć już za nami, daje nam pretekst, by dziś oddać hołd trzem niezwykłym kobietom – Anielicom „Kuchni Dobra” przy Towarzystwie Św. Brata Alberta w Bielsku-Białej. Alicja, Kasia i Katarzyna to kobiety, które od lat niosą światło tam, gdzie wielu widzi tylko mrok. Ich oddanie, pasja i bezgraniczne poświęcenie tworzą prawdziwy cud codzienności.

Te wspaniałe kobiety nie robią tego dla sławy czy nagród. Robią to, bo tak czują. Bo chcą być dla innych nadzieją, choć często stają twarzą w twarz z najtrudniejszymi ludzkimi historiami – bezdomnością, samotnością, cierpieniem.
Codzienność „Kuchni Dobra” to wyzwanie, które niejednemu złamałoby ducha. Tu nie ma miejsca na ocenianie, stereotypy czy krytykę. Tu trzeba serca otwartego na drugiego człowieka, nawet wtedy, gdy ten człowiek wydaje się być najbardziej zagubiony i poraniony.

Pracując z osobami, które często uciekają w alkohol, narkotyki, albo zasypiają, by zapomnieć o bólu, nasze Anielice są jak latarnie w ciemności. Wspierają, słuchają, rozumieją – nie odwracają się, lecz towarzyszą w walce o godność, o sens życia.
Jest taki fragment „Małego Księcia”, który doskonale oddaje ich misję:
„– Co ty tu robisz? – spytał Pijaka Mały Książę.
– Piję, aby zapomnieć – odpowiedział Pijak.
– O czym zapomnieć? – dopytywał Mały Książę.
– Wstydzę się, że piję…”
To właśnie tu, w „Kuchni Dobra”, w codziennym spotkaniu z tym „wstydem” rodzi się prawdziwa nadzieja. Nadzieja, że można inaczej, że można odnaleźć cel i sens życia.

Średnio każdego dnia do kuchni przychodzi około 500 osób, a zimą nawet do 700. To nie tylko posiłki – to setki szans na odbudowę człowieczeństwa, na małe i wielkie cuda. Każdy gość traktowany jest z szacunkiem i godnością, bo życie zawsze powinno wspierać życie.
Dzięki niezłomnej postawie naszych wolontariuszy i pracowników, a także wsparciu firm, instytucji i osób prywatnych, „Kuchnia Dobra” to nie tylko miejsce pomocy materialnej, ale prawdziwy dom dla tych, którzy czują się zapomniani.
Dziękujemy Wam wszystkim, którzy rozumiecie, że
„Jak coś można – to trzeba.”
Bo nawet najmniejszy gest, najdrobniejsze dobro, może dla kogoś stać się całym światem.