
Czym byłaby „Kuchnia Dobra”, gdyby nie dobroć ludzi, instytucji, firm, przyjaciół i naszych niezastąpionych Wolontariuszek i Wolontariuszy? Co moglibyśmy zrobić bez cichych bohaterów – tych, którzy nie pytają „czy warto”, ale mówią: „pomagam, bo mogę”?
To dzięki Wam – każdego dnia, od świtu do zmierzchu – w sercu Bielska-Białej bije prawdziwe źródło nadziei.
Więcej darów – więcej dobra
16 lipca 2024 był właśnie takim dniem. Dzięki hojności darczyńców, otrzymaliśmy więcej – a więc mogliśmy dać więcej. Więcej niż tylko zupę i kromka chleba.
Więcej niż jedzenie – godność.
Więcej niż posiłek – poczucie, że ktoś widzi, słyszy, rozumie.
„Móc znów użyć widelca i noża”
To może brzmieć prosto. Ale dla niektórych z naszych podopiecznych to było pierwsze trzydaniowe doświadczenie od wielu, wielu lat.
Jeden z gości powiedział cicho, niemal szeptem:
„Jakże to piękne uczucie móc było użyć nie tylko łyżki, ale także widelca i noża.”
Zatrzymałem się na chwilę. Bo w tym jednym zdaniu było więcej bólu i prawdy niż w niejednej książce.
W „Kuchni Dobra” nie karmimy tylko ciał – karmimy dusze, odbudowujemy poczucie wartości. Przypominamy: „jesteś człowiekiem, zasługujesz na ciepło, szacunek i uśmiech”.
Bo życie to nie tylko prosta droga
Czasem to ostre zakręty. Serpentyny. Miejsca, gdzie człowiek się gubi. Gubi siebie, innych, czasem nawet sens.
Bezdomność nie zaczyna się od braku dachu nad głową – zaczyna się od braku nadziei.
Wielu z naszych podopiecznych to ludzie z historią – bolesną, pogmatwaną, dramatyczną.
Porzuceni, osądzeni, naznaczeni stereotypem: „alkoholik”, „leniuch”, „żul”.
Jakby całe życie człowieka mieściło się w jednym słowie…

My patrzymy inaczej.
Patrzymy w oczy. Słuchamy. Uczymy się razem żyć. Wierzymy, że każdy ma w sobie coś dobrego – nawet jeśli świat dawno temu przestał to widzieć.
To właśnie dlatego codziennie robimy wszystko, co możemy – i więcej:
– przygotowujemy gorące, zróżnicowane posiłki
– segregujemy ubrania z troską i szacunkiem
– dajemy możliwość kąpieli, odpoczynku, rozmowy
– opatrujemy rany – nie tylko fizyczne
– tworzymy Brunch’e i Ogród Odnowienia, by odbudowywać nie tylko brzuch, ale umysł i duszę
Nie robimy tego sami
Nie moglibyśmy robić tego bez naszych wspaniałych kobiet – Pracownic i Wolontariuszek, które z oddaniem i czułością przygotowują każdy talerz jakby dla kogoś bliskiego.
Nie moglibyśmy bez darów, ludzi dobrej woli i otwartych serc.
To wszystko ma sens, bo robimy to razem. Bo wierzymy, że gdy ktoś tonie – nie wolno się odwracać. Trzeba podać dłoń.
I my ją podajemy.
Dziękujemy wszystkim, którzy są częścią „Kuchni Dobra”.
Tym, którzy gotują. Którzy dają. Którzy wspierają. Którzy nie osądzają, ale rozumieją.
Dzięki Wam człowiek znów może poczuć się… człowiekiem.
Z całego serca – dziękujemy.
Bo jak można – to trzeba.