
Nie każde drzewo rośnie tylko z ziemi.
Niektóre – wyrastają z serca.
W „Kuchni Dobra”, przy Towarzystwie Pomocy im. św. Brata Alberta w Bielsku-Białej, wierzymy, że każdy gest dobroci zapuszcza korzenie głęboko. Tak właśnie narodził się nasz „Ogród Odnowy” – miejsce, które ma być schronieniem nie tylko dla ciała, ale też dla ducha.

Od daru do żywego symbolu
Kilka dni temu, Pan Janusz Kajzer, właściciel Szkółki Roślin Ozdobnych w Kozach, przekazał nam pierwszą partię drzewek ozdobnych – a wśród nich jedno niezwykłe.
Bonsai.
Symbol cierpliwości, delikatności, życia pod opieką – i troski, która czyni cuda.
To właśnie to drzewko stanie się sercem Ogrodu Odnowy, miejscem skupienia, refleksji i… wdzięczności.
Nazwiemy je imieniem Pana Janusza.
Nie z obowiązku.
Z potrzeby serca. Bo gest, który zostawia ślad, zasługuje na pamięć.

Ręce, które sadzą nadzieję
Znalezienie idealnego miejsca dla tej małej rośliny – to nie była tylko ogrodnicza decyzja. To była chwila skupienia i uważności.
Zadanie to wykonali nasi zaufani Wolontariusze – Pan Adrian i Pan Roman – ludzie, którzy niejednokrotnie udowodnili, że potrafią troszczyć się nie tylko o ziemię, ale przede wszystkim o drugiego człowieka.
To właśnie oni, z należną delikatnością i spokojem, zasadzili drzewko, które będzie rosło razem z nami – tak jak rośnie zaufanie, wspólnota i wiara w sens pomagania.

Nie drzewo. Przypomnienie.
To bonsai będzie przypomnieniem – że z małego można uczynić wielkie, jeśli tylko włoży się w to serce.
Będzie symbolem, że nawet w najtrudniejszych warunkach można wypuścić liście.
Będzie też – cichym pomnikiem wdzięczności dla tych, którzy widzą więcej.
Z całego serca – dziękujemy.
Panie Januszu – dziękujemy. Za piękno, które Pan ofiarował. Za gest, który przyniósł uśmiech. Za zaufanie.
Dziękujemy także Panom Adrianowi i Romanowi – za ręce, które niosą pomoc, i serca, które się nie boją.
Bo przecież to właśnie Wy – Ludzie Dobrej Woli – tworzycie przestrzeń, w której można oddychać spokojniej.
🌱 Bo jeśli można – to trzeba.
📷 Zdjęcia z tej chwili znajdziecie poniżej – niech i Wasze oczy zobaczą to, co my wtedy poczuliśmy.