
– czyli kiedy serce staje się narzędziem remontowym
Są miejsca, w których nie wystarczą tylko cegły i farba.
Trzeba czegoś więcej – wiary, serca i ludzi, którzy nie pytają „co za to?”, tylko „co jeszcze mogę zrobić?”.
Takim miejscem jest „Kuchnia Dobra” – działająca przy Towarzystwie Pomocy im. Św. Brata Alberta w Bielsku-Białej. Miejscem, które nie tylko karmi ciepłym posiłkiem, ale też daje odrobinę godności tym, którzy często nie mają już nic.
Od momentu, kiedy fotel Prezesa objął Pan Michał Guzdek, radny miasta Bielsko-Biała, oczywistym stało się, że musi się coś zmienić. I nie byle jak – dobrze. A najlepiej – na lepsze.
Remont, który pachnie sercem
W czasach, gdy każdy grosz trzeba oglądać dwa razy, decyzja o remoncie nie była łatwa. Budżet ograniczony, potrzeby ogromne – ale przecież nie takie rzeczy pokonywała już ludzka solidarność.
Stare, zużyte meble, których nie dało się już uratować, zostały zastąpione przez inne – nie nowe, ale ofiarowane z sercem. Gustowne krzesła, piękne skórzane sofy, funkcjonalne szafy i półki, miękki dywan… wszystko to przyszło do nas nie ze sklepu, lecz z ludzkiego serca.
Wiele pomieszczeń – dotkniętych wilgocią, zniszczonych czasem i zmęczeniem materiału – udało się odnowić dzięki pracy rąk naszych Wolontariuszy. To oni – bez oczekiwań, bez narzekań – przychodzili z pędzlami, młotkami i uśmiechem, by zostawić po sobie coś więcej niż tylko świeżo pomalowaną ścianę.
Dziękujemy. Z całego serca.
To miejsce – tak jak ludzie, którzy tu przychodzą – zaczęło oddychać nowym powietrzem.
Dlatego dziś, z ogromną wdzięcznością, dziękujemy:
Panu Andrzejowi,
Panu Januszowi,
Panu Adrianowi,
Panu Zdzisławowi,
…i wszystkim, którzy dołożyli swój wysiłek, czas, pomocne słowo i kawałek swojego serca do tej wspólnej pracy.
To dzięki Wam, „Kuchnia Dobra” nie jest tylko nazwą.
To dom dla tych, którzy nie mają dokąd pójść.
To stół dla tych, którzy nie mają z kim usiąść.
To ciepło dla tych, którym zmarzła nie tylko skóra – ale i dusza.
Bo jak można – to trzeba.
Nie budujemy tylko ścian.
Budujemy godność, bliskość i wspólnotę.
I robimy to dalej – krok po kroku, cegła po cegle, człowiek po człowieku.
