Trzecia w tym tygodniu „Kuchnia Świata” pachniała dziś nie jak egzotyczna kraina, ale jak… dom. Taki, który pamiętamy z dzieciństwa – ciepły, pełen śmiechu, serdeczności i zapachu jajek faszerowanych, chrzanu, białej kiełbasy i świeżych wiosennych sałatek. Dziś wspólnie przenieśliśmy się do serca polskiej, tradycyjnej Wielkanocy.
To, co wydarzyło się w naszej Kuchni Świata, było czymś znacznie więcej niż tylko posiłkiem. To był akt miłości. Bo czy może być coś piękniejszego niż ludzie, którzy – sami kiedyś potrzebujący – dziś gotują dla innych? Dla tych, którzy teraz mierzą się z trudnymi chwilami: bezdomnością, samotnością, biedą czy chorobą. To nie jest zwykła kuchnia. To miejsce, gdzie z miski zupy płynie ciepło, które koi duszę.
Pod czujnym i życzliwym okiem naszego Prezesa, Michała Guzdka, po raz kolejny udało się stworzyć przestrzeń, w której nie tylko nikt nie jest głodny – ale przede wszystkim nikt nie jest sam. Bo tutaj każdy talerz to gest solidarności. Każdy uśmiech – przypomnienie, że warto w siebie wierzyć, nawet wtedy, gdy świat na chwilę gaśnie.
Korzystają z niej osoby w kryzysie bezdomności, ale też seniorzy, wielodzietne rodziny, samotne mamy. Ludzie – po prostu. Tacy jak my. Tacy, którym los pod nogi rzucił więcej kamieni niż zwykle.
I to jeszcze nie koniec.
Już jutro rozdajemy paczki świąteczne, pełne nie tylko jedzenia, ale przede wszystkim nadziei. A w sobotę, od 9:00 do 11:00, zapraszamy na wielkie, wspólne Śniadanie Wielkanocne. Bo święta powinny być wspólne. Dla wszystkich.
Do zobaczenia przy stole. Tam, gdzie miłość smakuje najlepiej.