
#PoezjaWAlbertowce
„Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
dwie tylko: poezja i dobroć…”
— Wisława Szymborska
W pewne popołudnie, w skromnej sali schroniska św. Brata Alberta w Bielsku-Białej, zdarzyło się coś niezwykłego. Między obdrapanymi ścianami i kubkami z herbatą, rozgościły się dwie siostry – Poezja i Dobroć.
To właśnie tu – w miejscu, gdzie codzienność często smakuje goryczą, a spojrzenia bywają zmęczone życiem – słowo znów stało się mostem. Janusz Joniec, poeta i przyjaciel ludzi, podarował obecnym coś więcej niż wersy. Dał im głos nadziei – miękki, ciepły, pełen lirycznego światła. Wiersze, które recytował, dotykały serc, przypominając, że nawet w najciemniejszych zaułkach życia można jeszcze znaleźć blask.
W tle – jak tkanina utkana z dźwięków i ciszy – grała Ludmiła Pohorecka. Jej muzyka nie była tylko oprawą. Była oddechem, który dodawał skrzydeł każdemu słowu. Dzięki niej to spotkanie stało się czymś więcej niż wydarzeniem – stało się przeżyciem.

Bo każdy zasługuje na chwilę piękna
„Albertówka” to nie pałac kultury, a jednak tego dnia była katedrą ludzkich emocji. Osoby, które na co dzień zmagają się z bezdomnością, samotnością, uzależnieniem – słuchały z uwagą, uśmiechem, wzruszeniem. Dla wielu z nich była to może pierwsza chwila od miesięcy, kiedy ktoś mówił o nich nie jako o „problemie społecznym”, lecz jako o człowieku.
I może właśnie dlatego to wydarzenie miało taką moc. Bo gdy serce zostaje dotknięte słowem i dźwiękiem – zaczyna się zmieniać. Cichutko. Niezauważalnie. Ale trwale.

Dobroć w działaniu, poezja w geście
Nie byłoby tej chwili bez ludzi dobrej woli – tych, którzy wierzą, że kultura, sztuka, piękno nie są luksusem, lecz potrzebą duszy każdego człowieka, niezależnie od jego życiowego adresu. To dzięki nim Poezja i Dobroć mogły spotkać się właśnie tutaj – nie w galerii, nie na salonach, ale wśród tych, którzy najbardziej ich potrzebują.

Zostań z nami, siostro Dobroci
Na koniec spotkania nie było braw, fleszy, fanfar. Były tylko cisze pełne wdzięczności. Kilka zapisków w zeszytach. Może łza. Może nadzieja.
Ale jedno jest pewne: tego dnia świat stał się choć odrobinę lepszy.
I to wystarczy.
„…tak niebłahą są dwójcą te siostry dwie…”
– dziękujemy, że przyszłyście do nas.
– Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, Bielsko-Biała