Posty

Serce bije mocniej na „Albertowskiej Trasie Dobra” – festyn, który łączy ludzi i niesie nadzieję

W słoneczną sobotę 22 czerwca, pod sercem górskiej miejscowości Sól, rozbrzmiał śmiech dzieci, radosny śpiew i szczere, pełne miłości słowa modlitwy. Po raz kolejny odbył się festyn na naszej „Albertowskiej Trasie Dobra” – wydarzenie, które już nie tylko bawi, ale przede wszystkim buduje – mosty między ludźmi, między sercami, między tymi, którzy dają i którzy potrzebują.

Wspólnie z parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta z Bielska-Białej zorganizowało święto, które tętniło życiem od pierwszych chwil. Rozpoczęliśmy od hymnu Towarzystwa – „Chwalę Ciebie, Panie”. Zaśpiewał go sam prezes Michał Guzdek, wspierany przez niezwykle utalentowaną Magdalenę Siedlok, finalistkę The Voice Kids. Dźwięki niosły się daleko, a z nimi słowa wdzięczności, ufności i wiary.

Ale serce festynu biło jeszcze mocniej, gdy proboszcz symbolicznie… zakręcił pierwszą watę cukrową. Bo przecież to właśnie w prostych gestach, dziecięcej radości i słodkich chwilach kryje się prawdziwa siła wspólnoty.

Msza święta odpustowa nadała ton całemu dniowi – głęboki, duchowy, pełen refleksji. A potem? Już tylko radość i świętowanie: koncerty, konkursy, tańce i występy dzieci. Było coś, co trudno opisać słowami – ten rodzaj ciepła, który płynie, kiedy nikt nie jest sam. Kiedy dziecko z parafii śpiewa na scenie i wie, że cała wioska trzyma za nie kciuki. Kiedy osoba w trudnej sytuacji życiowej, będąca pod opieką Towarzystwa, podaje kawę z uśmiechem – i wie, że jej obecność jest potrzebna.

Szczególnym momentem był występ Magdaleny Siedlok – pełen emocji, szczery i piękny. A na koniec – kapela „Ziemia Rajczańska” porwała wszystkich do wspólnej zabawy, łącząc pokolenia w jednym rytmie.

Poza sceną działo się równie wiele: bajkowe dmuchańce, tatuaże, mega planszówki, malowanie twarzy, pyszności z grilla i domowe ciasta, które smakowały jak dzieciństwo. Każdy znalazł coś dla siebie. Każdy był mile widziany.

Najważniejsze jednak jest to, czego nie widać na zdjęciach – a co zostaje w sercu. To spojrzenia wdzięczności. To ręce podane do pomocy. To łzy wzruszenia u mamy, której dziecko po raz pierwszy wystąpiło publicznie. To świadomość, że w tym szalonym świecie – jest jeszcze miejsce, gdzie człowiek człowiekowi jest bratem.

Dziękujemy naszym podopiecznym – bez Was to wszystko by się nie udało. Dziękujemy Fundacji Zaangażowani.pl, dziękujemy parafianom i wszystkim gościom. Dzięki Wam wiemy, że naprawdę: razem możemy więcej. Dobro wraca. Zawsze.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *